Przez jednych uwielbiani, przez innych znienawidzeni. Tym razem nie tylko Peja ma wiele do powiedzenia. Decks i Wiśnia również. Dobre wybory, źli ludzie, nowe projekty, stare wspomnienia - to wszystko znajdziecie w wywiadzie.

Na jakim etapie działalności znajdujecie się teraz, kiedy przeprowadzamy ten wywiad?

Peja: Chyba w życiu wcześniej nie byłem tyle razy w Warszawie, co przez ostatnie dwa miesiące! Są wydawcy, media, ludzie z branży, obserwatorzy, scena. Nie przerasta nas to jednak, jesteśmy ludźmi światowymi, nie mamy problemu z klimatyzacją.

Powiedzcie jak Wam się współpracowało z Magierą i skąd w ogóle ten pomysł?

Peja: Pomysł powstał po skończeniu płyty "I nie zmienia się nic". Wyszła propozycja z T-1 po "Blokersach". Wreszcie doszliśmy do porozumienia, podpisaliśmy umowę. Przerzuciliśmy nagrania z naszych domów do Magiery. Cała realizacja powstawała wspólnym wysiłkiem. I w tym momencie mieliśmy płytę. Magiera jest naprawdę w porządku zawodnikiem i profesjonalistą w swoim rodzaju..

Jak to się stało, że pojawiłeś się na "Blokersach"?

Peja: Był telefon, że przyjedzie typ z kamerą i będzie kręcił większe "ośrodki" hip-hopowe w Polsce. Zrobiliśmy jeden dzień zdjęć, gdzie bujaliśmy się z typami i z tą kamerą tu i tam. Szkoda tylko, że inni wykonawcy opowiadali o muzyce, a my odkrywaliśmy tematy życiowe.

Miałeś problemy przed "odkryciem" się przed kamerą?

Peja: Nie. Te wspomnienia, o których opowiadam w filmie, mogłem pokazać bez większych emocji, gdyż żyjemy w tak po... czasach, że nie można dać się zwariować. W sumie to do końca nikt nie wie, co siedzi we mnie, nawet ja sam.

We wkładce do "Na legalu?" piszesz, że tworzycie tzw. rap zaangażowany. Co to jest rap zaangażowany?

Peja: Rap z konkretnym przesłaniem. Zawsze chciałem pewne wartości w tekstach przekazywać, pokazać, że egoizm i pogoń za kasą to nie jest wszystko, liczą się ludzkie uczucia, że nie każdy człowiek jest zły, więcej jest na pewno tych dobrych. Ja prezentuję punkt widzenia z pozycji nizin społecznych i ci powiem, że to są bardzo wartościowi ludzie. Pomimo, że z zewnątrz wyglądają na wraki, na ludzi wręcz odpychających, to z nimi porozmawiasz najczęściej lepiej, szczerzej i bardziej bezpośrednio, niż z jakimś typem w garniturze, któremu się wydaje, że jest wartościową jednostką, bo ma swój biznes i płaci podatki. A tak naprawdę to zdradza żonę, wali ją w pysk, albo, co gorsza, wali w pysk jakąś dziwkę, której za to płaci, bo ma podwójną tożsamość. Rap zaangażowany trzeba zrozumieć.

Ty zrozumiałeś?

Peja: Staram się, ale za każdym razem coś mnie zaskakuje. To nie jest kwestia tego, czy ktoś jest twardy czy nie. Ludzie dzielą się na dobrych i złych, na mądrych i głupich, jedni są bardziej wk... , inni mniej. To determinacja, pewność siebie daje ci to, że możesz zyskać w oczach innych jako silna i twarda osobowość.

Z jednej strony mówisz, że więcej jest ludzi dobrych, a z drugiej Twoje teksty w sumie nie napawają optymizmem...

Peja: To jest na pewno coś, co siedzi podświadomie we mnie. Człowiek musi być sk..., egoistą i dusić w sobie wszelkie skrupuły, żeby przetrwać. To jest najbardziej przerażające. Egoizm, zawiść to nie są wady. To są typowe cechy Polaka, nie oszukujmy się.

Czyli Ty też taki jesteś.

Peja: Każdy z nas ma w sobie to coś. Oczywiście, to zależy od mentalności i kultury, ale czasem można się bardzo poważnie naciąć i wtedy twoje osądy wypadają blado na tle doświadczeń, z jakimi się stykasz.

Nie uważasz, że większość młodych ludzi już na początku swojej drogi akceptuje ten stan rzeczy, idzie na wybrane studia i wp... się w system?

Decks: Nie możesz mówić, że jak ktoś idzie na studia, to się wp... się w system!

Peja: Wp... się w system, bo idzie na studia po to, żeby zdobyć posadę prawnika czy lekarza i zarabiać kupę hajsu!

Decks: Ale ta dobra posadka lekarza może ci nieraz uratować życie!

Peja: Za hajs, którego ja nie będę miał!

Decks: Ale uratuje ci życie!

Peja: Nie, bo nie jestem ubezpieczony i mnie wyp.... z przychodni!

Decks: To już nie moja wina,że nie jesteś ubezpieczony... I na pewno Cię nie wyp... z przychodni!

Wiśnia: To ja może coś powiem. Byłem częścią tego systemu, jestem po liceum ekonomicznym, z zawodu jestem księgowym. Przez cztery lata nic nie robiłem, tylko pochłaniałem godzinami rachunkowość, finanse i najróżniejsze odmiany ekonomii. Potem poszedłem na studia o takim samym profilu i tam też przez trzy semestry nie robiłem nic innego oprócz nabijania sobie głowy liczbami i hasłami, prowadzącymi do gospodarki wolnorynkowej, która w Polsce jest tak naprawdę tak wolnorynkowa, że tylko rozbić to wszystko o kant kuli. Gospodarka w Polsce jest pod takim wpływem rządu i polityki, że tego się nie da obejść. W ten system albo się wpasujesz, albo się nie wpasujesz. Albo uda ci się przetrwać i dzięki tęgiej głowie zyskujesz, albo tracisz i pozostajesz przez całe życie na tym samym etapie.

Peja: Ja mam jedną teorię na ten temat. Ci, którzy się na to godzą, płyną z prądem, bo wiedzą, że jeśli pójdą pod prąd, to zdechną z głodu. I dla mnie najbardziej wolnymi ludźmi to są ci wszyscy ludzie z nizin społecznych. Bo wiadomo, że nikt ci nic nie da za darmo, ale zarobki nie są też w ogóle adekwatne do wysiłku włożonego w pracę. Dlaczego młodzi, k..., nielegalnie zarabiają?

Czyli jakie proponujecie rozwiązanie dla młodego pokolenia?

Peja: Na pewno iść do szkoły, skończyć szkołę...

Decks: Przed chwilą o tym mówiłem, to się ze mną kłóciłeś...

Peja: Ale ja ci nie mówiłem, że szkoła jako sama instytucja jest zła. Musi ci pomóc razem z rodzicami wpoić jakieś wartości. Uczy cię szacunku. A jeżeli dzieciak nie skończy teraz podstawówki, to, jakie on ma wartości? Kiedyś siedziałeś na lekcji cicho, a teraz jakiś dzieciak może wp... nauczycielowi...

Dostrzegacie jakieś światełko w tunelu, znak, że może być lepiej?

Decks: Będzie lepiej tylko wtedy, jak na wyższe stanowiska dostaną się ludzie tacy, z którymi właśnie gadasz. Żeby ten człowiek, który do parlamentu się dostanie, myślał tak jak my myślimy.

Słyszałem Peja, że zamierzasz wrócić do szkoły?

Peja: Tak. Będę robił maturę. Tylko po to, żeby sobie udowodnić, że ja tę maturę mogę zrobić. Czasem mi wstyd, że ja, człowiek inteligentny, nie mam matury. Zrobię tę maturę i pójdę jeszcze dalej do jakiejś szkoły. Na rapie się nie skończy. Marzy mi się, nie wiem jeszcze, co to będzie, może fundacja, jakaś instytucja apolityczna, ale jeżeli będę miał dostęp do środków masowego przekazu, to na pewno będę się chciał w coś zaangażować.

Respektujecie prawo?

Peja: Temida ma zawiązane oczy i my jesteśmy tego przykładem. Zostaliśmy niesłusznie skazani prawomocnym wyrokiem. Postawiono nam zarzut pobicia za udział w bójce z czterema studentami. Ale nam się dostało, gdyż to my jesteśmy bezrobotni i nie zarejestrowani.

Czyli prawo jest złe?

Peja: Nie, nie jest wyłącznie złe. Jest prawo i sprawiedliwość, i nie zawsze to idzie w parze.

A ci, którzy mają strzec tego prawa, czyli policja?

Wiśnia: Teraz jest taki system w sądzie, że jeśli policjant przyprowadzi kogoś, prokurator udowodni jego winę i sędzia go skaże, to w tym momencie ten policjant ma awans i więcej pieniędzy. Czyli dla nich to są zawody, bo jeżeli więcej ludzi zamknie, to on pnie się w górę. Gówno go obchodzi, czy ktoś zrobił coś naprawdę, czy zrobił dwa razy, czy pierwszy raz, czy się poprawi, czy nie poprawi.

Jak w takim razie powinno to wyglądać?

Wiśnia: No wydaje mi się, że oni powinni być trochę zainteresowani tym, kogo i dlaczego zamykają. Nawet nie powinna tym się k... policja zajmować, powinien być jakiś wydział, który z socjologicznego i społecznego punktu widzenia by rozpatrywał, dlaczego tak jest i z czego to wynika.

No nienajlepiej jest z policją, ale ktoś tego prawa powinien strzec.

Slums Attack: Już wyjaśniamy: HWDP!

Peja, jesteś żonaty. Planujesz mieć dzieci?

Peja: Tak, ale mam obawy czy jest sens wydawać na razie te dzieci na świat. Po prostu się boję, kiedy słyszę teksty o dzieciakach biorących heroinę w bramie.

Wiśnia: Jak możemy pchać nasze dzieci na świat, jeżeli nie możemy wszystkiego sobie zapewnić, a co dopiero naszym potomkom?

Peja: Nie doprowadzę do sytuacji, kiedy moje dziecko będzie głodować i widzieć ojca w stanie wskazującym na spożycie alkoholu. To byłby cios dla każdego rodzica. Na pewno chcę być dobrym ojcem i wpoić dziecku wartości, żeby wiedziało, co jest dobre, a co złe, żeby umiało w tym życiu przetrwać.

W jednym z refrenów na płycie mówisz, że kochasz rap i go jednocześnie nienawidzisz. Dlaczego?

Peja: Zawsze będę uważał, zawsze, nigdy nie przestanę twierdzić, że osoby, które robią hip-hop, muszą mieć o tym hip-hopie pojęcie. I to nie pojęcie encyklopedyczne, tylko muszą ten hip-hop przeżyć.

Co masz na myśli mówiąc "przeżyć hip-hop"?

Peja: Że musieli w pewnym momencie w to wejść. Nie po płycie Liroya czy Molesty. Są ludzie, którzy chodzili do Radia Kolor, są ludzie mojego pokroju, którzy chodzili i szukali pirackich kaset. I tych ludzi czujących hip-hop jest w Polsce naprawdę bardzo mało...

Dlaczego tak uważasz?

Peja: Mam 26 lat i uważam, że ta stara gwardia, która budowała scenę, jest z tą scenę związana bezpośrednio. Zajka, Wojtas, Bitter, 600V, Marian, Aśka, Twister. To są ludzie, od których to się zaczęło w każdym większym mieście i każdy powinien zwracać uwagę, że my wiemy, co to są korzenie!

Tu się z Tobą nie zgodzę. Coraz więcej małolatów ma w d... początki, przychodzą "młodzi gniewni", którzy nie wiedzą, co to jest Radio Kolor, a mimo to dobrze sobie radzą na scenie...

Peja: Ale powinni mieć szacunek, k..., z tego względu, ze gdyby nie to Radio Kolor, to by nawet nie wiedzieli, co to jest hip-hop. Z drugiej strony nie mogę mieć do kogoś młodszego o te 10 lat ode mnie pretensji, że się nie zna. Każdy się kiedyś nie znał, no, ale k... poznał i zrozumiał.

Ale to normalne, że młodzi kiedyś zastąpią tych pionierów...

Peja: Tak, trzeba świeżej krwi i świeżego spojrzenia. Bo ja nie będę patrzył na hip-hop teraz z pryzmatu piętnastolatka.

A to nie jest tak, że przekroczycie za 4-5 lat trzydziestkę i będziecie zgredami? Nie obawiasz się tego?

Peja: A Guru nie dociera? On ma czterdziści lat! Dociera. Starzejemy się, ale bez przesady. Przekaz to przekaz, nie moda. Ale z drugiej strony to wiąże się też z nieodpowiedzialnością. Nie zapuściłeś korzeni, jesteś niewykształconym dla mnie hip-hopowcem, p... kocopały i nieodpowiedzialne teksty kładziesz na bit...

Co znaczy "nieodpowiedzialne teksty"?

Peja: Zagraliśmy w Warszawie, jest Opole, zapraszają mnie składy na featuringi. Wszystko jest ładnie, pięknie i co robi taki jeden p... Liroy? Wyzywa wszystkich "koleżków po fachu", bo tak "Machina" to określiła, od cweli! K..., pedał, który ma 35 lat jest największym debilem w tym showbiznesie!

Widzisz, mówiłeś o małolatach, a tu coś takiego wyczynia 35-latek...

Peja: Także, jeżeli chodzi o nieodpowiedzialne teksty, to chyba nie ma reguły. Więc może faktycznie nie liczy się staż, tylko to co w głowie masz. Niech wy... On robi piątą gównianą płytę o tym samym, że go branża nienawidzi. To jest dla mnie wrak psychiczny! I do tego gówno wie o życiu, takie sprawia wrażenie. Jeśli coś przeżyłeś to wyraź to tak, żeby ludziom ciary szły po plerach, a nie k... za błazna za...!

Mówiłeś o featuringach. Ktoś z Warszawy zaprosił Cię na płytę?

Peja: Włodek z Molesty, Sokół i Ziperka na drugi album. Nie chcę jeszcze o tym mówić, bo to są otwarte kwestie i jeszcze nic nie robimy. Pozdrawiamy chłopaków. Wspólne koncerty i nagrywki to jedyna forma rywalizacji.

Jak oceniasz obecny poziom naszej sceny?

Peja: W momencie, kiedy pojawili się Waco, Majki i Korzeń, Noon, Magiera, Volt stracił monopol, raperzy z czołowych zespołów zaczęli sami produkować, brzmienie zrobiło się bardzo różnorodne. Żeby jeszcze style rymowania i tematy dojrzały do tych podkładów. A teraz dzieciaki jadą, wiesz, piąty Zip Skład, siódmy Ewenement, czternasty Peja. Liczy się indywidualność, a ta indywidualność jest u nas zabijana. Indywidualistami są dla mnie Koma i Łona. Łona bardzo odważnie wypłynął. Mówi się o nim "ulepszony Fisz" nie bez powodu. Fisz sam przyznał, że jest słabym raperem. Z drugiej strony nie jest też oryginalny.

Wszystko weryfikuje rynek. Ty akurat wymieniłeś wykonawców, którzy sprzedali małe ilości płyt. Czyli jak to jest w Polsce, oryginalność chyba nie idzie w parze z komercyjnym sukcesem?

Peja: Nie. Płyty tych raperów są mniej popularne, za to bardziej wartościowe i naprawdę zajebiste.

Pomówmy teraz o gościach. A jeśli już o nich mowa, nie da się nie wspomnieć o utworze "I moje miasto złą sławą owiane", który trwa bodajże ponad 8 minut...

Peja: Ja miałem w zamyśle zrobienie tego kawałka, jako motywu przewodniego płyty producenckiej (i dojdzie do tego kiedyś). Żeby wreszcie wyszła płyta prezentująca scenę poznańską. Ale jak pojawiła się propozycja wydania płyty, pomyśleliśmy z Decksem że, po co czekać, kiedy można już teraz pokazać Poznań Polsce. Więc zebraliśmy wszystkich, którzy już od dawna prężnie działają na naszej scenie. Owal, Lajner, Ascetoholix, Hansior i inni. Widać, że chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Z tym, że to właśnie ich najbardziej uraził ten artykuł Tymona o Poznaniu w "Klanie"...

Wiśnia: Nazwy dzielnic zostały pomylone, kto z kim...

Peja: Pomyliły mu się liczby, 50 z 500. Jeszcze mi się Tymon przez telefon tłumaczy, że "ja wolę napisać o konflikcie, który przeczytają dzieciaki, niż o jakimś kolesiu, który sprzedał 500 demówek". Wiec niech sobie wyobrazi, że jakby ktoś sprzedał 500 demówek, to trzeba by o nim napisać w newsach! Tak samo jesteśmy zadowoleni z innych featuringów, z kawałka z Meditopem "Głucha noc". Szkoda, że Iceman zdissował Kozaka, ja inaczej na to patrzę, ale nie będę przecież ucinał kawałka, dlatego, że Iceman mu pojechał.






Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+