Powiedz mi o tej gali koncertowej z ubiegłego roku, czy były ekstremalne dziwne kluby czy też pseudo kluby, jak to w ogóle znosiłeś w tamtym roku, czy to męczące czy raczej lubisz tą fazę, czy ona cię kręci?

W zeszłym roku zagraliśmy blisko 90 koncertów, dokładnie bodajże 86 ostatni zagraliśmy na koniec roku w Warszawie. Generalnie byliśmy w bardzo różnych miejscach, byliśmy w dużych miastach i mniejszych miastach, w sumie byliśmy we wszystkich miastach wojewódzkich, byliśmy w mniejszych, lepszych klubach o różnych standardach. Często organizatorami byli jacyś małolaci, którzy robili to, wiesz mięli swój zespół i zawsze na suportach tam grali. Także było dobrze, szybko zleciał nam ten rok przez to, że cały czas byliśmy w trasie. Parę dni mieliśmy zawsze przerwy, żeby się jakoś odnaleść tej normalnej rzeczywistości. W międzyczasie nagrywałem z Wiśniowym płytę, także ciekawy rok. Na pewno wiele zmian, bo dużo rzeczy nabrało tępa, na pewno nie został zmarnowany i na pewno został wykorzystany. W sumie cieszę się z tego, bo zawsze chciałem grać dużo koncertów, wiadomo, że to męczy momentami, jakieś tam były opuchnięte gardła, do tego nieprzespane noce no i te dojazdy i mój tryb życia prowadzony przez muzyka [może tak to nazwijmy]. Momentami było zabawowo. Intensywnie się niektóre rzeczy przeżywało, także na zdrowiu na pewno były jakieś konsekwencje, no ale nie ma co narzekać bo zawsze są tego lepsze i gorsze strony. Na pewno nie przytyłem w tym roku. No a w zeszłym roku było takie założenie, ale to się da nadrobić z tym, że trzeba posiedzieć w domu i generalnie nic nie robić, no a na razie nie zrezygnuje z tego, nie pozwolę sobie na luksusy, że przestanę grać koncerty, bo jest z tego czysta przyjemność. Nie mógłbym chyba teraz się odnaleść jakbym w weekend nigdzie nie wyjechał, ale to nie jest tak, że będziemy to robić z przyzwyczajenia, bo tylko wyłącznie, dlatego że pieniądze są do zarobienia, po prostu w pewnym momencie przestanie mi to sprawiać przyjemność to wtedy odstawie to na boczny tor no a na razie nic na to nie wskazuje, chociaż momentami takie opinie często rzucam. Na razie perspektywy są szerokie i będziemy grać długo.

Wspominałeś o płycie z Wiśnią, którą to nagrywałeś w międzyczasie. Mówiłeś już kilka razy o tym, że ta płyta będzie niedługo. I jak niedługo ona faktycznie będzie i czy są już jakieś konkrety?

Myśleliśmy, że wydamy ją w czasie, gdy wychodziła płyta Vienia i Pelsona, czyli na początku września, ale koncepcja zmieniła się, miała być singlem potem nam się zrobiło zimowo listopad, grudzień i dalej graliśmy i mieliśmy nawet skompilować tego singla i skończyć go w sumie. Płyta miała wyjść na koniec roku, ale daliśmy se z tym spokój, bo wychodził dodatek do na legalu. W sumie taka odpowiedś na te, piracenie naszych płyt i na tą składankę wydaną przez byłych wydawców. Na pewno koncerty zadecydowały, bo ja nie będę jechał do studia przemęczony, nic na siłę. Przede wszystkim to jest tak samo z płytami jak i z koncertami, nie mamy planów i jakiś terminów, trzeba być elastycznym i jeśli my się nie nagniemy do czegoś to nieraz też trzeba nas zrozumieć, że jesteśmy tylko ludśmi i staramy się to zrobić dobrze i w miarę szybko, ale też nie na łapucapu. Ja myślę, że ta płyta spokojnie [nie chcę rzucać terminów] w tych pierwszych wiosennych dniach powinna się ukazać, bo kawałki były już nagrane pół roku temu, wcześniej jeszcze była demówka, także ja już tą płytę znam na wylot i po prostu brakuje paru szczegółów by ją zamknąć. Na pewno będziemy chcieli jeszcze w tym miesiącu zrobić singiel i to jest najważniejsze. Zrobimy singiel i potem bez pośpiechu ukończymy tą płytę i ona po prostu wyjdzie.

Defacto zaczniecie reprezentować coraz więcej squadów i będzie kwestia czy najpierw na przykład po Peji pojawi się Decks, to wtedy będzie SLU a jak pojawi się Wiśnia to będzie Ski squad prawda.

Decks wychodzi także ze swoim solowym projektem jakby nie patrząc na to i tak będziemy w tym roku aktywni wszyscy razem tylko, że w osobnych można powiedzieć kompilacjach.

Chciałam się właśnie zapytać o tą pracę przy teledyskach, czy nauczyłeś się czegoś nowego, jakie to było doświadczenie?

Na pewno uczymy się pracy z kamerą, kamera nie kłamie i widzi bardzo dużo. Człowiek jak widzi kamerę to tak jakby, nie wiem … no musi się nauczyć pracy z nią. Tam był naprawdę duży chaos. Ja się cieszę, że to wygląda tak jak wygląda, bo bardzo dobry człowiek robił montaż, na pewno z teledysku na teledysk będziemy robić jakieś tam ambitne dzieła. Już nowy teledysk połączenie właściwego wyboru z randori, który mamy już w sumie zmontowany od listopada, mam nadzieję, że niedługo wejdzie. Jest już czymś innym i jest fabuła i nie będzie to już tylko rapowanie do kamery na jakiejś uliczce, zrobiliśmy tak jak chcieliśmy z tym, że trzeba się słuchać człowieka, który troszkę więcej doświadczenia z tymi rzeczami ma. I my składamy sample i tam robimy sobie muzyczkę i rapujemy a on jednak za sample ma obrazy i tam se układa, także uwzględniamy jego propozycje a on nasze i w ten sposób możemy liczyć na jak najlepszy efekt, wielu ludzi nie wie, że my często finansujemy te teledyski i też nieraz szukamy sponsora, ale nieraz po prostu na pewno do tego dokładamy niż wyciągamy, bo wielu ludzi uważa, że bycie w telewizji wiąże się z pieniędzmi nie mamy żadnych pieniędzy tego, to jest tylko rodzaj promocji to się przekłada na sprzedaż i ilość granych koncertów.

W stanach raperzy wywodzą się z getta i w zasadzie powodem do dumy jest wspięcie się na wyższy stopień majątkowy, ale w Polsce wiele osób jakby wbrew logice obrusza się, że nagrałeś na legalu, że reprezentujesz biedę a masz pieniądze. Co sądzisz o takich postawach czy to cię jakoś obchodzi, bo to jest dla mnie irytujące?

Ja tobie powiem, że mnie to bardzo dziwi. Ja reprezentuję biedę w tym sensie, że się z tej biedy bezpośrednio wywodzę, ale to nie znaczy, że do końca mojego życia będę człowiekiem biednym. Co ja miałem przewidzieć sukces płyty i napisać reprezentuję biedę, ale za pół roku będę miał jakieś pieniądze i jej już nie będę reprezentował? Ja napisałem i zarapowałem to, co czuje to jest przekaz z krwi i moje wyrażone uczucia. Jeżeli kogoś to drażni no to chyba niech ten ktoś poukłada se w głowie, ludzie są mądrzy i ludzie są głupi, wszystkiego można się doczepić. Ja na pewno przez tą zwrotkę chciałem pokazać, że utożsamiam się z ludśmi, z którymi byłem od samego początku i wiem, w jakich warunkach żyłem i w jakich warunkach żyją moi znajomi. Nie mam jeszcze własnego domu i mieszkania, ale pewnie już wielu myśli, że latam samolotem i mam basen. W rapie, w Polskim rapie, jeżeli nie umówisz się to są takie umowne kwestie tak jak z filmami fantasty: jeżeli ktoś krytykuje ekranizację Tolkiena nie chcąc nawet wczuć się w to i uwierzyć w to, że mogło się zdarzyć naprawdę to nie ma szans w taki sposób zrozumieć rapu. Jeżeli na początku nie powie sobie słuchaj ja przesłuchałem to, postaram się w to uwierzyć albo coś zrozumieć lub wynieść coś z tego dla siebie z tej płyty. W Polsce jest bardzo duży stopień negacji. Jest to bardzo niewdzięczny gatunek muzyczny i nie ma miejsca w rapie na tolerancję, bo teraz jak zarapował Dizkret to wiąże się tylko i wyłącznie z ludśmi, którzy mają kompleksy z tak zwanej wydanej płyty i potem podbijają na koncertach i mówią, że Peja to komercja, ale ja też za 5 lat będę w MTV, więc wiąże się to z wielką zawiścią, że ktoś po prostu myśli, że ja bym to po prostu zrobił lepiej albo dajcie mi dojść do głosu, bo różnie człowiek myśli, ja też w pewnych momentach ciężko pomyślałem, ale potrafiłem se to wytłumaczyć. W sumie ja wielką uwagę przykładam na Polski Hip-Hop, rap i w ogóle całą tą kulturę. Wcześniej była ignorowana i tak jakby zwalczana, można to tak nazwać, zarówno przez prasę jak i przez czasopisma rockowe, które próbowały tam jakieś teorie na ten temat pokazać a teraz w sumie można powiedzieć, że po tych blokersach się zrobił szum medialny, jakkolwiek ten film coś wniósł to jednak zainteresowanie medialne jednak chyba się podniosło w tym, że ten hip-hop jest teraz takim tematem do przerobienia przez socjologów przez dziennikarzy. Właśnie nie jest to zjawisko zbadane przez dziennikarzy muzycznych tylko przez ludzi generalnie nie znających się na tym, tylko, że mają jakiś orzech do zgryzienia, ktoś im odgórnie dał nie wiem jakieś zadanie, pochwycić ten temat, który jest gorącym tematem i w każdym programie próbują przerobić, jeśli nie w TVP to w TVN i tak każdy próbuje skontrastować swe poglądy i pytania z tym, co twórca Polski ma do zaoferowania i często dużo artystów nie podejmuje rękawicy, staram się ich zrozumieć w związku z montażem z wyjmowaniem niektórych rzeczy z kontekstu, ale ja jestem tego zdania, jeżeli wie człowiek, co mówi to nie musi się bać i nie będzie narażony na jakieś śmieszności czy pomówienia albo na jakąś krytykę środowiska bo to też kolejna sprawa do omówienia. Pokazywanie się w mediach typowo jakiś tam tematycznie niezwiązanych z tym, co się robi i wtedy się wielkie forum uruchamia i ludzie szydzą i szykany się pojawiają, że ten to już jest tak komercyjny, że go już nic raduje, bo poszedł przetłumaczyć dwóm czy trzem socjologom, pani jednej redaktor w TVP, dlaczego hiphopowiec nie gryzie, nie pluje, jest czysty, ma schludną fryzurę, jest dobrze ubrany, niejednokrotnie wykształcony i że to, czym się zajmuje jest jego życiową pasją. Za to też można być ustawionym pod murem a na przykład ja jestem chętny na skonfrontowanie się z wieloma takimi postaciami, które sobie grywają i nie jednokrotnie kpią z wizerunku polskiego rapera czy hiphopowca czy w ogóle całej tej nazwy, hiphopowiec bo już wszystkim wykonawcom ta nazwa zaczyna śmierdzieć. Jest to o tyle nie smaczne, że próbuje się ludziom pokazać, że nie jest tak wcale, bo co niektórzy w tych mediach się pomylili i próbują ten błąd naprawić, nie ukrywam, że jest to też chleb powszedni dla tych rządnych dobrego tematu, który zgromadzi przed odbiorniki rzesze ludzi wtedy podniesie się oglądalność to go nie zdejmą z anteny, więc zaczęli zapraszać hiphopowców i innych do niedawna dziwnych ludzi. No jest w tym momencie szansa żeby powiedzieć ludziom, że my jesteśmy tak samo normalni i niczym się praktycznie nie różnimy, tylko, że robimy to, na co mamy ochotę i mamy coś poukładane w głowie i próbujemy w związku z tym coś ludziom przekazać, coś robić i mamy wiele sposobów na życie, alternatywy, jakieś plany na życie oraz marzenia.

Będziecie grać na Battle of the year powiedz mi czy uważasz, że raperzy, powinni promować breakdance i graffiti poczuwając się niejako do prezentowania całej kultury hiphopowej.

Chyba zależy od indywidualnego podejścia każdego wykonawcy, czy dany wykonawca się utożsamia z tym na, tyle że przekaże taką soją fascynację zewnętrzną z tymi innymi po prostu elementami tej kultury. Ja uważam, że rap to jest rap a taniec to jest taniec tylko, że zawsze powinny się tam jakoś uzupełniać, no, bo takie imprezy, na których pojawiają się wszystkie elementy tej kultury są najbardziej właściwe dla całego wizerunku. Także ja jestem za tym jak najbardziej, za tym żeby na przykład grać na takich imprezach, bo wtedy można się poczuć naprawdę blisko tej całej kultury po prostu jest to jakby rodzaj święta tego dnia, że spotykasz ludzi, którzy malują, nie malują, robią rap także jest na pewno coś innego niż typowy koncert gdzie przychodzą ludzie do klubu kupują bilet, piją piwo i czekają tylko na koncert i bawią się przy kawałkach odtwarzanych przez dj'a. Ja uważam, że fajnie jest, jeżeli ktoś czuje się związany z tym bezpośrednio i zna ludzi takiego tematu, jeżeli w swoich tekstach nawiąże do tych innych elementów to jest raczej bardzo dobrze.

Czy awantura z Wall'ym to już przeszłość, czy rany się zagoiły jak to z twojej strony wygląda?

Apropo ran, z tego, co ja wiem to żadnych nie odnieśliśmy, wiem, że pytałaś tak przewrotnie, on jako główny reprezentant sceny wrocławskiej, bo tak się samozwańczo chyba nazwał, no i śle to zrobił biorąc mikrofon i podburzając ludzi na koncercie, że jak teraz wyjdzie Peja to nie krzyczcie hiphop tylko krzyczcie coś tam coś tam, bo ja słyszałem na backstreadu z tego zaplecza, na którym tam byliśmy i w sumie nikt tego nie rozumiał, bo i tak ludzie krzyczeli hiphop a ta jego grupka ziomali rzucała czymś tam i to nie jest żadne wyjaśnianie ani załatwianie sprawy, mówi się o przerwaniu koncertu, wszedł tam na scenę nie wiadomo po co, akurat momencie gdy Decks kończył swój winylowy set, zresztą widziałaś nasz koncert w Szczecinie, graliśmy go zupełnie tak samo u was chyba miesiąc póśniej, także możesz skojarzyć że nie była to żadna przerwa. W związku z tym, że on wszedł na scenę i coś tam przerwał tylko, dlatego że Decks wyłączył adapter, on chwycił mikrofon i o biciu, że będzie bitwa wielka; ani żeśmy bili się na słowa, ani na pięści. Zostałem postawiony w trudnej sytuacji, także ja na pewno nie zapomniałem o tym.

Ty trenujesz judo, jeśli dobrze pamiętam prawda?

Trenowałem

Aktualnie nie masz czasu na sport?

Nie. Zawsze tam jakieś sporty oprócz picia piwa i rapu staramy się uprawiać. Obecnie nigdzie się nie zaczepiłem żeby potrenować. Chociaż wypadałoby uruchomić jakaś siłownie i jakieś sporty, poruszać się, grać w piłkę, może żeby poczuć się lepiej i nabrać jakiejś tam tężyzny fizycznej. Co najmniej trzy razy w tygodniu trzeba by jakąś systematyczność złapać, no a też nie raz jestem osobą leniwą i tak to wszystko w martwym punkcie czasami staje. Kolega teraz kupił atlas ułożył do w piwnicy i sobie trenuje. Janie mam miejsca na tego typu przedsięwzięcie, no a właśnie lenistwo widocznie jest mocniejsze, że nie chce mi się iść na pewno będę myślał o tym, zawsze jestem takim sezonowym kulturystą, który idzie zimą i ćwiczy do lata. Potem przez lato imprezuje na jesień podrapuje się w głowę, że znów coś z tym trzeba zrobić, także na pewno ten sport jeszcze się w tym roku pojawi, są sporty, jest odnowa biologiczna, sauny, baseny - to chyba jest też fajne rozwiązanie.

Afura powiedział kiedyś właśnie, że przez to, że chodził cały czas na treningi to bardzo mu pomogło przy koncertach, powoduje to, że po prostu nie traci tak szybko energii i że dla niego jako rapera nie tylko jako człowieka to jest bardzo ważna sprawa.

Zdecydowanie mogę to potwierdzić, bo na pewno trzeba być przygotowanym wydolnościowo do koncertów a sporty walki są ogólno rozwojowymi i to się w znacznym stopniu do tego przyczynia by być odpornym z tej strony.

Co sądzisz o Opolu i czy w tym roku wystąpisz na tym festiwalu?

Zgodziłem się zagrać na drugiej edycji, pomimo, że w sumie czułem się tak jakby pominięty, no widocznie później tak zaznaczyłem swą obecność na scenie, że nie szło mnie pominąć, mogłem odmówić, ale chciałem zobaczyć jak to jest zagrać na tym Opolu. Teraz już wiem, miłe przeżycie. W sumie dla tych wszystkich młodych ludzi, którzy tam przybyli blisko 10 tysięcy, towarzyszył mi duży stres związany z pokazywaniem się na tak dużym festiwalu. Stres związany z jakimś tam panem, który próbował mi przetłumaczyć, że zagram 3 kawałki, ja powiedziałem, że nie zagram 3 kawałków i że może się zaraz dla niego to śle skończyć, bo koszulka z napisem TVP program 1 nie upoważnia go do tego żeby mi kierownikował. Długo trzeba było mu tłumaczyć, całe szczęście, że odbił w porę, ale zdenerwował mnie, ale tak najlepsze mówiąc dobra impreza, pomimo iż ten cały reżyser próbował tłumaczyć nam, na czym polega realizacja takiego koncertu. Mówił, że trzeba machać dużo rękoma do kamery i że trzeba skakać jak jakieś pawiany, jeśli widziałaś realizację telewizyjną, jaka został zorganizowany pokaz b-boy gdzie, co chwile zmieniało się ujęcie gdzie przy figurze trzeba się przyjrzeć, co ci ludzie robią a nie jednokrotnie ci ludzie byli pokazywani do góry nogami, także super został zrealizowany ten koncert i to jest właśnie dla mnie bolesna sprawa, bo ostatnio oglądałem właśnie to na taśmie, bardzo ubolewałem nad sposobem realizacji i także oprócz tego faktu, że zostaliśmy zakwaterowani 10 czy 15 km od Opola w jakiejś zatęchłej naprawdę [ja nie jestem wybredny, ale nie było nawet telewizora, żeby podłączyć konsolę i pograć w coś] w jakiejś obskurnej bursie to jakbym wiedział to bym sobie opłacił hotel na te dwa dni i przez telefon bym zrobił rezerwację, bądś stał tam gdzie stali artyści przez duże A: Edzia Górniak i Przemysław Saleta bo widzieliśmy te rezerwacje i ja wiedziałem z góry że my tam nie mieszkamy a dwa d ni póśniej pan prezydent z małżonką przyjechał także już w ogóle nie było cienia szans żeby hiphopowiec gdzieś tam dołączył do tego festiwal, mógł mieszkać jak człowiek. Także organizacyjne rzeczy pozostawiały wiele do życzenia. Patrzę na to w ten sposób, że odbyło to się na ulicy dla ludzi. W dodatku ktoś przewrócił rusztowanie, oczywiście już próbowana była afera, że jak zwykle hiphopowcy i że dużo osób było pijanych i że były rozboje itd. Prasa polska się rozpisała no, że z Jarocinem też tak było kiedyś, także każda generacja musi przez to przejść.

A wybierasz się na to Opole w tym roku?

No pewnie, pojadę zobaczyć z ciekawości. Mieliśmy w sumie propozycję zagrania w Opolu z aranżami przygotowanymi przez muzyków jazzowych, którzy interpretują nasze podkłady na żywo także może być bardzo ciekawie, nawet z tego względu, że ludzie niezwiązani z hiphopem mogą zauważyć w tym gatunku coś naprawdę wartościowego, bo z tego, co wiem wielu jest ludzi, którzy traktują to jako pod gatunek i poza tym naśladownictwo, że my udajemy afroamerykanów w dodatku zapożyczonych w ich twórczości w tańcach rytmicznych. Do dzisiaj mogę znaleść jakieś takie przytoczenia, może to coś zmieni, ludzie, którzy są w muzyce nie od roku nie od dwóch lat i mają swój status w tym, co robią, jacyś znani basiści czy kompozytorzy, aranżerzy zabierają się za to inaczej, że jest to dla w tym momencie mnie jakiś punkt odniesienia.


wywiad pochodzi ze strony www.wudoo.radio.szczecin.pl






Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+