Raz dwa, raz dwa, raz dwa.
To coś więcej niż rap.
Pih, Peja.
Zbyt dużo bólu.

To kawałek o cierpieniu, moi ludzie znają ból.
Zamiast celebrować cud, z swych narodzin robią gnój.
Pogubili się w tym życiu, które dało im popalić.
Ja też należę do nich, bo zdarzyło się nawalić.
Tu się nie ma czego chwalić, nie ma komu się żalić.
Zbyt dużo bólu w czasach pierwszych nielegali.
Jeszcze wcześniej za dzieciaka, nie chcę już tego pamiętać.
Każde spierdolone święta, awantury, cały w nerwach.
Jak pomóc sobie przetrwać w tak złych okolicznościach,
możesz po tym nas poznać, wychowani na przykrościach.
Życia codziennego, ja innego nie pamiętam,
i tak nieźle funkcjonuje chociaż jestem aspołeczniak.
Ten co wiele cierpiał, nie potrafi tego zrzucić,
bo balast jest zbyt ciężki, łatwo można się wkurzyć.
Ty nie musisz się w to wczuwać, jeśli miałeś fajny dom.
Kiedyś spytam Cię co to znaczy, mieć spokojne dzieciństwo.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Skąd u mnie ta wrażliwość, ponad miarę skoro strapię.
O prawię każdą bzdurę, jak służbista gram na apel.
Zapanować nie potrafię nad swoimi emocjami,
szybko się wkurwiam i wybucham jak dynamit.
Bo tu gdzie prawo pięści było wychowawczym knyfem,
możesz o tym gadać z Rychem, dyskutować, wątpię.
Pod prąd ku marzeniom ten skazany na porażkę,
już na pierdolonym starcie na przeżycie miałem parcie.
Miałem niezły pasztet, nie wiedziałem co to wsparcie,
całe życie o coś walczę ze wszystkimi zażarcie.
Ile dała byś miłości zawsze będzie mało siostro,
ten co debet ma na koncie, w uczuciach chce mieć odskok.
Od całego syfu który zna bez znieczulenia,
Jeden, dziewięć, siedem, sześć aż do teraz chce to zmieniać.
Trudny dzieciak to nie ksywa, trudny dzieciak to jest model,
to wytwór społeczeństwa, które nie jest wzorcowe.
Ból noszę w sobie, już na zawszę tak będzie,
nie potrafię go porzucić, w poczuciu krzywdy grzęznę.
Na razie to wyszedłem na super prostą nieźle,
ilu jest takich dzieciaków którzy mówią nie dobiegłem.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Składam z papieru kolejny samolot wyrzucam go w góre,
wiatr wieje mi w oczy, po chwili pikuje, życie staje się zgrozą.
Ocean oddaje, ciała ofiar katastrofy.
To jest świat naszych marzeń, który legł w gruzach człowiek,
coraz więcej bólu, aż przestajesz czuć cokolwiek,
ciepłej wódki duży haust, idę przez to w ciemno,
nie jestem sam bliscy zmarli są już ze mną.
Oni dają mi siłę kiedy nie mam jej już,
kilka straconych dusz, wzbijam w powietrze kurz,
żeby funkcjonować ty też musisz pić,
bo potrafisz oddychać, ale nie potrafisz żyć.
Stoisz w oknie wspominasz, patrzysz na ten cmentarz,
pamiętasz nadzieja umierała Ci na rękach.
Klękasz, z oka odrywa się łza,
dłonie na kolanach, nie wygładzą kantów dnia.
Wokół cisza, wybierz jedną z dróg,
czy masz coś od życia zwątpienie, wiara, bóg.
Sam na sam, sam, sam ze sobą,
gdy nie masz już siły pluć w twarz wszystkim wrogom.
Chciałbym ci pomóc serdecznie z serca,
ale to tak jakby ślepiec chciał prowadzić ślepca.
Zbyt dużo bólu, karty na stół,
zagubieni w tym samych świecie czujemy ten sam ból.
To co w naszych snach, sprowadza na ziemie,
przez całe życie, czuje niezrozumienie.
Demony moje myśli nawiedzają często.
Bronię się agresją.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.

Zbyt dużo bólu, nienawiści, znieczulicy,
zbyt dużo bliźnich, naznaczonych przez blizny,
zbyt wielu bliskich, których tracisz w życiu szybkim
zbyt duże czystki, już się gubię w tym wszystkim.







Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+