PEJA

Nie poświęca mi uwagi jako osobie publicznej,
Chyba, że w przypadku, kiedy jakiś numer wytnę
I nie chodzi o muzyczkę - chcę aferę w tle z Ryśkiem,
wtedy nie szczędzom słów pod moim adresem wymrze,
kiedy mam premierę płyty, jakby się wyrzekli, z tym że,
media nie są wstanie zatrzeć śladów naszej działalności,
nawet jeszcze zbojkotują mój kolejny złoty nośnik,
nie są wstanie nam zaszkodzić i zapewne ich to złości,
dziś brak recenzji jest lepszy niż zła recenzja,
którą w znamym miesięczniku ważny dziennikarz umieszcza.
Był czas, że się spinałem, chciałem wszystkim udowodnić,
przekonać, nie przekonanych o swojej prawdziwej wartości.
Im bardziej spięci tym szczęśliwsi recenzenci,
bo gdy chcą to ci dowalą, bo właściwie ich to kręci,
bo rzetelny dziennikarz, czytaj inaczej - pismak,
ze swego dziennikarskiego prawa chętnie skorzysta,
płytę, słuchał po łepkach i gotowa recenzja,
cała wiedza na mój temat to Google i Wikipedia,
jego źródłowy materiał (gówno) to jakaś farsa
wciąż kupuje magazyny pod tytułem porażka,
potem dziwią się, że pismak jest jak wróg nie przyjaciel,
bo piszecie o płytach, których nie przesłuchacie,
jadę po takiej szmacie - jesteś jak Mike Gonzales,
na hip-hop'ie, dziennikarstwie ty nie znasz się wcale!

Ref.

Jestem osoba publiczna kiedy krecisz mi afere
a gdy mam płyty premiere piszesz ze jestem penerem
ile takich chorągiewek pisza jak wiatr zawieje
wbijam w to kora i z tej fazy sie śmieje
pioro w twoich rekach niczym oręż pismaku
słabo nim władasz nie rob sobie obciachu
dość tej poruty zakompleksiony chłopcze
tyle o starciu pismaka z tak zwanym hip-hopowcem






Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+