Flow to ma Joe, ja mam tylko gadane
Nie jara mnie obcych haseł przeszczepianie
Na nasz grunt, grunt to własny patent, bunt
Wyczucie rytmu, kilka słów, granie bez nut
I nim zdarzy się cud, my musimy Ci wystarczyć
Hasło improwizowane, tak improwizowane
Ja nie wiem, co powiem, a Ty nie wiesz, co się stanie
Proste granie, mały humor, dosyć duże zamieszanie
Poruszenie przez to brzmienie, co w tym drzemie me korzenie
Sięgają dosyć głęboko, także nowe rzeczy spoko
Zapoznaj się, więc z teraźniejszą filozofią
Prezentuję mały luzik, robię to dla moich ludzi
Chcesz poważnie nam zaszkodzić?
Wciąż się trudzisz i się łudzisz, że wymażesz nas z mapy
Bez respektu, dasz przykłady
Wyciągniesz każdy brud i nim zdarzy się cud
Znikniemy z horyzontu, atak z pierwszej linii frontu
Nigdy się nie poddamy, nasz region bitem wspierany
Nowa partię rozgrywamy, wizerunku nie zmieniamy
Nie, nie zmieniamy wizerunku
Teraz kilka krótkich zdań, kilka słów o szacunku
Wiele miłości dla wariatów z okolicy
Ulicznych cwaniaków, wykolejonych asów,
Przegranych, którzy walczą, nigdy nie patrz z pogarda
Mały Keleris, wspólny temat jedno hasło
Dla wszystkich żywicieli pasożyt Sykuś wielkie dzięki
Teraz składa co niedziela kluchy gratis u sąsiada.
A teraz konkrety, tylu ludzi, o rety!
Zadymiona eksa z placu szybko poznasz ich od razu
Dla drugiego pieknego, dla taty Rajmundiego, dla Decks'a klimaty
Na West'cie o nich baty więc uważaj, daj respekt, Dibo kontroluje resztę
Przenoszę się w tekście, PC Park jestem nareszcie
Każdy kręci jak może o black mic Da Blaze nas poprze
Zemsta jak słodyczy, dymi projekt to się liczy
Zawsze będę z Wami, pokręcimy znów gałami teraz STOP
Powrót stare sprawy przybrały obrót
Obrzucony błotem w prasie, spór przy płycie stare waśnie
Kto czarną owcą, kto zawinił to nieważne
93'rok nie zapomnę zima szok, afro starego Ajsmen wie, o co w tym biega
I to nic, że czas przemija, czas zostawić coś po sobie
Kilka upragnionych chwil szybko zamienić w opowieść
I to jeszcze nie koniec, królik Rodman będzie dobrze
Tylu ludzi na was czeka, spotkamy się na wolce
Pokój wszystkim draniom, przede wszystkim chuliganom
Przecież nas znasz, bostów fight'ów nasza twarz i choć spadek
Był blisko każdy wierzył no i wyszło.
Jeszcze dużo się wydarzy, ja pozdrawiam kumpli zawsze
U zbiegu stulecia, w życiu tyle złych rzeczy
Ktoś ginie ktoś strzela ktoś bije ktoś kaleczy
Tego nie da się wyleczyć dużo niepotrzebnych śmieci
Ciągle pamiętam Prędola, nie zapomnij go odwiedzić
Dla wszystkich normalnych bez ego kolosalnych
Rozmiarów hip-hopu, twórców w całym kraju
Wielu składów, zaprzyjaźnionych gadów
Piątkowski, Częstochowski, każdy równy żaden gorszy
Dla tych lokalnych róbcie dalej ja to chwalę
Kaczka, wiesz, o co chodzi, masz zacięcie i talent
Pamiętam też o Ważce, powiększyła się rodzina
Nie pękaj, będzie dobrze, nowy etap zaczynasz
A dziewczyna Mała Mi nic nie obiecuje Ci
Jesteś wszystkim, co najlepsze niech tak już zostanie wiecznie
A koniecznie Lemart jeden dwa, stara hip-hopowa gra
Od Lodowca familia trzeba razem się trzymać
I rozwijać wspólną pasję, hip-hop nigdy nie wygaśnie
No właśnie mc Grześ, dałeś import na swej taśmie [90']
I dlatego wciąż do przodu by nie sprawić wam zawodu
Dla wszystkich wystarczy, postaram się poważnie
Trudny Sykuś Twardziel, znany jako Peja bardziej
Powoli będę kończył, wóda jebie komóry
Znaczy szwankuje pamięć, jeśli o kimś zapomniałem
Szczerze przepraszam, zapomnieć nie chciałem

I nim zdarzy się cud my musimy Ci wystarczyć
Sykuś, Peja, Decks i Lodowiec już tu jest
Taki tekst i nim się zdarzy cud.
I nim się zdarzy się cud
I nim się zdarzy się cud
Sykuś, Peja, Decks i Lodowiec już tu jest
I nim się zdarzy cud my musimy Ci wystarczyć!






Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+