(Peja)

Chcesz jak Harry Brown sprzątać, rozstawiać śmieci po kątach,
Historia wciąga jak rynsztok, który z pode łba spogląda
No i tak co dzień każdego przechodnia straszy element,
Normalni ludzie z wyrzutem, że nie chcą żyć jak menele
Różnic tak wiele pozornie ja na tej wojnie Wiarusem,
Obserwuję syf, muszę w kronice zapisać tuszem
Wirus z wirusem się łączy to śmiercionośny szczep podły,
Uliczne zombie z pod sklepu napierdalają swe klątwy
Gorsi niż wąglik i głośni włos jeży się na twej głowie,
Schizują odgłosy syren to walka z wrogiem pod blokiem
A street się nasączył zbrodnią, krew wsiąka w chodnik - weź podbij!
Wybija północ jak w „OG” Ice Ci to uprzytomnił,
Uciekaj z ulic to jasne przesłanie, sprawdź sytuację,
Stan wrzenia, moment krytyczny, mamy martwą szesnastkę
Zatłukli tak młodą masz laskę, te ćpuny mówią że kit z tym,
I nie wystąpi w MTV bo nie dożyła „Sweet Sixteen”
Tragiczny poznański Blitzkrieg zamilknij, Another Victim
To Reality Show z Jeżyc, świat brutalny, cyniczny

To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…

(peja)

2. Zapełniam nowe zeszyty jak Biggie podczas odsiadki,
Bo nowej gadki spragnieni ludzie z pod klatki to fakty
Coraz lepsze kompakty, czyż można zrobić to lepiej?
Wciąż podnoszę poprzeczkę dla konkurencji i siebie
Mam taką potrzebę grać to jak niegdyś chlać uwielbiałem,
Dziś muza moim źródełkiem z niezłym annałem nagrałem,
Bo nie oblałem tych testów na samodzielność tych wersów,
Nie sposób nie zauważyć, nie protestuj (postęp w chuj!)
Weź się poczęstuj, bo tłusto z tą muzą Ty nie przepadniesz,
Raz „Na powierzchni” raz „Na dnie” zagram jak Kain i Abel,
Nadaję dziś z Wieży Babel, przez kabel do mikrofonu,
Wiążę sylaby dla ziomów walimy dziś do oporu
To ten sam grajek, co sprawi, że znów zatańczysz, weź nie zjeb,
Bo ta impreza ma klimat, wszyscy bawią się przednie
I nie wymięknie ekipa, nie masz ekipy to lipa,
Gdzie twa ekipa zapytam, Ty jesteś raper czy pipa?!
Sieknij kielicha jak Linda w latach dziewięćdziesiątych,
Wspominam dziś epizody, przy których każdy łzy ronił,
Samotny Ronin powracam, bez kaca, dziwek nie macam,
I z prochem taca tez raczej niepotrzebna otaczam
Się ludźmi, dla których praca, dom, rodzina ważniejsze,
Od kilku chwilowych westchnień wartych z dwie dobre pensje,
O szambie i o kurestwie wiem co nie co i nie chcę,
Powrócić na stare miejsce, bo tu mi lepiej gdzie jestem!

To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…

(Pezet)

Dziś, przez to osiedle jadę furą jest już północ,
I wspominam czas, gdy niejeden z nas tu wdepnął w gówno,
Niejeden raz i przeszłość trudną, brudny hajs,
I młodość szumną, i chciałbym już odetchnąć z ulgą,
I robiąc rap, móc spoko spać,
Nie chcę pod blokiem nocą stać i znów coś chlać
Bo po co? co? To błoto to, coś co znam,
I mijam to co dnia, każdy inaczej odbija się od dna
Nawijam o tym co mnie wciąż otacza
Przez lata światopogląd mój wypacza
My - ekipa, która stała tu pod blokiem z piwkiem,
I każdy z nas się starał uciec stąd, odjechać z piskiem,
Pieniądze szybkie są przeżytkiem dziś dla nas,
Dziś w bramach stoi nowa zmiana, czeka na nagrania,
Dziś dramat się rozgrywa bezszelestnie obok,
A przechodnie idą swoją drogą, odwracają głowę
Osiedle żyje swoim życiem, wolno wstaje dzień,
Mijam patrol policji nim ulicę znów przykryje cień
Chce nowe, lepsze życie mieć i idę po nie
Po trupach słabych MC’s, robię nowe nacięcia na mikrofonie…

To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
Ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…
To ideologia bloków, żyć po swojemu i mieć święty spokój…





Copyright © www.PejaSlumsAttack.pl 2006-2015. All rights reserved.
Created by Ka-Design.pl
Google+