Myśleli, że się wkurzę po Zielonej Górze, tchórze
Wywołali wielką burzę przez jednego faka, tudzież
Chcieli mi dojebać, uwierz nie było łatwo przetrwać
Te nagonkę w mediach, dziś mam spokój na koncertach
Często sam środkowym palcem pozdrawiam oponenta
Który chciał na tym skorzystać jak się w konsekwencji zesrał
I choć nadal czuć niesmak, że to mnie obwołał winnym
Tacy dziwni kumple z branży, kilku z nich zazdrości, kij z tym
Kasy szczęścia i pozycji, takt zawiści i pierdoli
Więc środkowy dla gnoi, czas przywołać „Co cię boli?”
Dziś ze szczytu OLiS, który nie jest szczytem marzeń
Kreślę zarys zdarzeń, Rychu na was lachę kładzie
Ty rozsiewaj fałsz zarazę, nieszczery uśmiech wklejaj
Już nie trzyma z tobą Peja, ziomuś powodzenia
Oto nieśmiertelny temat, bardziej niż Christopher Lambert
Faki pokazać odważnie tym co szkodzą, ziomuś znasz mnie